Kolejny napad lnianego szału zaowocował takim prostym kompletem. Całość psuje jedynie fakt, że dłubałam z tego, co mi zostało pod ręką, a więc koraliki są plastikowe ;-) Wydaje mi się jednak, że nie niszczy to ogólnego wrażenia pierwotnej dzikości.
Oto Dana Maebdh, Panna Polna:
Kolczyki na miedzianych biglach i bransoletka wiązana na sznurek.
Bardzo fajny komplecik :)
OdpowiedzUsuńPlastikowe czy nie, się świetnie wkomponowały. Bogowie, dlaczego ja ie umiem szydełkować??? Ech, zostaje mi tylko podziwianie Twoich pięknych wytworów... :)
OdpowiedzUsuńKasiu, przy Twoich drucikach te nędzne półsłupki to pikuś ;-)
OdpowiedzUsuńLniane szleństwo trwa! Fajny ten komplet :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super komplecik. Ale to musi być pracochłonne. Wygląda bardzo misternie.
OdpowiedzUsuńAniu, ależ to proste jak konstrukcja cepa - półsłupki i oczka ścisłe ;-) Nie ma to jak zrobić duże wrażenie czymś prostym, hi, hi ;-)
OdpowiedzUsuńTe Twoje nazwy są rewelacyjne! Takie tajemnicze...
OdpowiedzUsuńa komplecik uroczy, nie przeszkadza że koraliki plastikowe. Bardzo mi się podoba..
Super, właśnie pokazałaś, jak zrobić żeby plastikowe koraliki wyglądały świetnie!Dzikość jak się patrzy, super!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim Candy i życzę powodzenia ;)
OdpowiedzUsuń