it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

29.5.13

Guzikowo

Guzik z pętelką. 
Na ostatni guzik. 
Guzik mnie to obchodzi.

Strasznie dużo powiedzonek o guzikach krąży w naszym języku, mimo, że przedmiot to niepozorny. Pełni ważną funkcję, to prawda, ale o takim np. zamku błyskawicznym już się tyle nie mówi. Może dlatego, że to późniejszy wynalazek. A może dlatego, że guzik poza funkcją użytkową może też pełnić rolę ozdoby.
Kolczyki z guzików już były u mnie nie raz, podobnie jak ozdabiane nimi broszki. Teraz przyszła pora na kolię i bransoletkę. Mogą stanowić komplet, mogą być noszone oddzielnie.


















A z muzyki? Nic to z guzikami nie ma wspólnego, ale zrobiłam sobie dziś wieczór z muzyką czasów licealnych, więc podzielę się wspomnieniami:



28.5.13

Bransoletki

Zapuściłam się znowu okropnie. Nie, żebym nic nie robiła ostatnio, tylko jakoś nie nadążam z pokazywaniem Wam moich wytforków. Tak więc dziś zbiorowo - oto najnowsze bransoletki:


































Jak widać bransoletki typu świrus z drewna i minerałów, a w przypadku ostatniej - bursztynów.

Mam jeszcze jedną sprawę i wiem, że jak zawsze oberwie się Wam, moim wiernym zaglądaczom, za niewinność. Ale ostatnio zalewana byłam taką ilością spamu, że jestem zmuszona włączyć weryfikację obrazkową komentarzy. Przepraszam bardzo za utrudnienie, ale dziś usunęłam takich wpisów ponad dwadzieścia i już nie mam siły :-(

No to, żeby nie kończyć na smutno... muzyczka ;-)


17.5.13

W północ się odzieję

Zupełnie bez żadnego planu jakoś mi wszystko ostatnio czarne wychodzi. Czyżby wiedźmowata strona mojej natury domagała się ujawnienia? ;-)

Najpierw czarno-biały świrus:














I szydełkowa bransoletka z posrebrzanymi kulkami:


















W północ się odzieję i będę wyglądać świetnie.

2.5.13

Obróżki i odrobina reklamy

Sama nie wiem skąd mi się to wzięło. Po prostu jakiś czas temu zaczęłam nawlekać drobne kamyczki na nitkę i robić z nich naszyjniki-obróżki, takie ciasno przylegające do szyi. Tym razem nie mogłam użyć lnianego sznurka, byłby szorstki i niewygodny, więc zastosowałam włóczkę bawełnianą z dodatkiem lnu (a jednak!). Powstały trzy różne obroże.

Shenandoah:














Hatshepsut:














i Carmen:

















Ten ostatni jest też nagrodą w mojej rozdawajce na Facebooku, o tu:

Zapraszam serdecznie!

A na koniec - piosenka imienniczka pierwszego naszyjnika w cudownym wykonaniu: