it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

28.7.11

XIII. stoleti



Jako oficjalny debiut XIII Stoleti podaje się rok 1992 kiedy to nagrany został krążek zatytułowany "Amulet". Jednak bracia Petr i Pavel Stepán rozpoczęli swoją karierę muzyczną znacznie wcześniej, bo w punkowym zespole Hrdinové Nové Fronty. Petr - lider zespołu zajmował się komponowaniem muzyki, pisaniem tekstów oraz wykonywał partie wokalne i grał na gitarze. W początkowym składzie zespołu znaleźli się też Petr Palovèík na gitarze basowej i Bedøich Musil na drugiej gitarze. 


Skład: 

Petr Stepan - wokalJana Havlová - instrumenty klawiszowe
Mirek "Palda" Paleèek - gitara basowa, boczny wokal
Pavel Stepan - perkusja

Byli członkowie zespołu:

Olie Ry¹avá - instryumenty klawiszowe
Bedøich Musil - gitara elektryczna
Martin Soukup - gitara basowa
Jiøí ©indelka - gitara basowa
Marcel Novák - gitara basowa
Michal Kourek - gitara basowa
Petr Palovèík - gitara basowa

Goście:

Karolina Husáková - wokal operowy
Lenka Schreiberová - wokal
Miroslav Matìjka - flet
Radek Køí¾anovský - skrzypce
Martin Válek - skrzypce
Vladimír Kroupa - skrzypce
Pavel Verner - wiolonczela
Tomá¹ Vráb - instrumenty klawiszowe

Dyskografia:

01. Vampir Songs For Agnes (1991/1995)
02. Amulet (1992)
03. Mistr A Markétka (1994)
04. Gotika (1994)
05. Nosferatu (1995)
06. Werewolf (1996)
07. Mozart Is Dead (1998)
08. Ztraceni V Karpatech (1998)
09. Metropolis (2000)
10. Karneval (Live) (2001)
11. Vendetta (2004)
12. Vampire Songs: Tajemství Gothických Archivù (2005)
13. Dogma (2009)

Tyle oficjalnych informacji znalezionych tu.

Moja przygoda z nimi zaczęła się kilka lat temu w Pubie u Dzika. Usłyszałam wtedy utwór Elizabeth i zakochałam się. Nie wiedziałam jednak, kto to śpiewa i długo nie mogłam znaleźć autora. Nikt nie słyszał o takiej piosence. Dopiero po jakimś czasie usłyszałam nazwę Trzynasty Wiek i zaczęłam przesłuchiwać ich kawałki. No i okazało się, że to oni!!! Znalazłam moją Elizabeth!!! 
Odkryłam wtedy ich drugą, delikatniejszą stronę, poznałam cudowne ballady, w tym moją ukochaną do dziś o fantastycznym tytule Ten stary dum se rozpada;-)  Nie da się ukryć, że język czeski jest tu pewnym problemem. Od podstawówki śmiejemy się z Czechów, opowiadamy sobie dowcipy na ich temat, głównie językowe. Kto wie jak jest po czesku parasol? Szmaticku na paticku! I dalej w tym klimacie. Tu trzeba się było tych uprzedzeń pozbyć, ale nie było to takie trudne. Na dodatek okazało się, że kiedy przestałam się śmiać, zaczęłam więcej rozumieć. Można powiedzieć, że na ich tekstach uczę się języka, tak sobie dla przyjemności, nie sądzę bowiem, aby był mi kiedyś potrzebny.
  
A teraz czas na muzykę: 


Moja Elizabeth:
Fatherland:
http://youtu.be/v2G03Zvi7U4


I Stary Dum ;-)
http://youtu.be/6JIGatc3XCY
+ tekst w oryginale:


Ten starý dům se rozpadá

jako život můj jak hodina má

ten starý dům se rozpadá

jako věnec poslední

ten starý dům se rozpadá

jako přítel můj jako láska má

ten starý dům se rozpadá

a křídla ptáků zvou do dálek



Tělo touží po duhách

oběti kroků násobí

tělo sténá a sílu nemá

zvednout ruku Tvou

Ten starý dům se rozpadá

jako zvěrokruh horoskopů plán

ten starý dům se rozpadá

jako sochy z kamenů

ten starý dům se rozpadá

jako život můj jako rakev má

ten starý dům se rozpadá

jak chorály kostelů



Duše touží po duhách

je plná temných stínů

tělo sténá a sílu hledá

zvednout ruku Tvou

Ten starý dům se rozpadá

najdi cestu mou vyslov přání má

ten starý dům se rozpadá

jako křídla Ikarů

ten starý dům se rozpadá

chtěj mě obejmout vyslov přání má

ten starý dům se rozpadá

v krutém mámení osudů



Duše touží po duhách

hojí se křídla andělům

tělo sténá a našlo sílu

a našlo sílu

zvednout ruku Tvou

zvednout ruku Tvou

25.7.11

Wyróżniona ;-)

Spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, dostałam wyróżnienie od Agaty.


Zasady są takie, żeby napisać o sobie siedem zdań i przekazać wyróżnienie siedmiu osobom.
No to zaczynamy:
1. Boję się ruchomych schodów.
2. Mam 39 lat i nadal pstro w głowie.
3. Kocham muzykę, bardzo różną, folk, metal, ale także operę i muzykę dawną.
4. Dzień bez książki, to dzień zmarnowany.
5. Jestem wiedźmą ;-)
6. Nie mam prawa jazdy.
7. Lubię burze.

A wyróżnienia przekazuję:
6. Ewie

Pozdrawiam wszystkich tuzaglądaczy ;-)))

23.7.11

W ogrodzie słów i dźwięków

Strasznie spodobał mi się temat najnowszego wyzwania w Kreatywnym Kufrze - W moim ogrodzie. Piękny temat nawiązujący do pięknej piosenki. Ale kiedy zaczęłam nad nim konkretnie myśleć, doszłam do wniosku, że o ogrodach nie wiem wiele. Jestem z miasta i dobrze mi z tym. Pisałam już o tym kiedyś tu. Ale też piosenka nie opowiada  o pieleniu grządek i przycinaniu krzewów, to ogród wewnętrzny, ogród noszony w sercu. I zaczęłam się zastanawiać, co jest moim ogrodem. Co jest moją przystanią, przestrzenią, w której odpoczywam i ładuję akumulatory. Takie odskocznie od rzeczywistości mam dwie - muzykę i literaturę (tak, tak, w tej kolejności, mimo mojego polonistycznego wykształcenia). A że niedawno wzbogaciłam się o nowe papiery ryżowe (w strasznym sklepie;-) zrobiłam bransoletkę zdobioną zapisem słów i melodii - pisma i nut.
Nie obrażę się, jeśli mnie zdyskwalifikujecie, wiem, że balansuję na cienkiej linie, ale jakoś nie mogłam się oprzeć;-)




20.7.11

Fiku-miku, w wazoniku

Oj zmalowałam ostatnio niejedno, muszę się przyznać. Co gorsza mam zły wpływ na córkę, która uczestniczyła w tym niecnym procederze. Na tapetę, czy tez pod pędzel, poszły trzy butelki i słoik.

Butelka po winie w nietypowym kształcie:




I druga, niższa i bardziej pękata:  




Słoik po kawie:
























Butelka po drinku, dzieło Tusi:























I na koniec twórca z tworem ;-)


Pierwszy raz bawiłam się medium postarzającym, nie jest to ideał, ale ogólnie jestem zadowolona.

18.7.11

Kolczyków trochę

Od dawna już za mną chodziły koczyki decu, ale nie miałam drewnianej bazy. Wreszcie w sobotę ruszyłam tyłek i udałam się do strasznego sklepu. Straszny sklep, to taki, gdzie wchodzisz po jakąś duperelę za 5 złotych, a zostawiasz stówę ;-) 
No i nabyłam między innymi drewienka w różnych kształtach. Wczoraj i dziś odbywało się wielkie klejenie i malowanie, no i mam trzy pary kolczyków.







17.7.11

***

Jezioro nocą.
Czarny aksamit
Otula mnie.


Odbiło mi chyba, skoro zaczynam wiersze pisać ;-)
Ale ostatnio zaczytywałam się w książkach mojego dziecka, których akcja toczy się w XVII-wiecznej Japonii i przeżyłam kolejne zauroczenie haiku. Nie ma się co bać, nie zamierzam wydać tomiku poezji, śpijcie spokojnie ;-)

Zdjęcie pożyczyłam z netu, aczkolwiek poznęcałam się nad nim trochę. Żeby nie było, tu oryginał:


16.7.11

Zaplątana

Takie coś mi wyszło, zupełnie spontanicznie. Na lnianych sznurkach jaspisy i opale, zawieszka to kokosowe kółko z opalem w środku. 
Moje najstarsze dziecko zapytane o zdanie stwierdziło, że tylko zwariowana osoba mogłaby to założyć. To jak? Ktoś chętny? 
;-)





15.7.11

Słońcem opętana

Lato mamy jakieś szare, więc na przekór wszystkiemu stworzyłam słoneczny naszyjnik. Oczywiście z lnu, który tak szybko mi się nie znudzi i bursztynów. Zapinany też na bursztynowy guziczek. Całość wyszła bardzo delikatna, koronkowa nawet. Może przywoła słońce?




7.7.11

Pierścienie - pierwsze starcie

Powinnam chyba napisać pierwsza krew, bo łatwo nie było, dziabnęłam się drutem pod paznokciem i bardzo mi się teraz dziwnie pisze dziewięcioma palcami. Jak Frodo jestem po prostu ;-)
Ale od początku. Moje dotychczasowe próby z drucikami wypadał żałośnie i myślałam, że dam sobie z tym spokój. Ale zajrzałam tu i odważyłam się poprosić Kicę o linka do tych śliczności, bo wydawały mi się w miarę proste.
 No i popróbowałam. 

































Przy koralowym poszalałam trochę, bo taka już jestem, że jeszcze dobrze nie raczkuję, a już chcę biegać ;-)
I najpierw owinęłam drut drugim, 0,25 mm, jak włos po prostu. Chyba nawet nie wyszło tak źle. Nie śmiejcie się ze mnie, dopiero zaczynam! 





















Właściwie powstał jeszcze jeden, na prośbę mojej córki. Nie sfotografowałam go jeszcze, ale wydaje mi się, że jest z nich wszystkich najlepszy. Może więc jednak się czegoś nauczę ;-) Podobno chcieć, to móc.

5.7.11

Śnieżka na bis

Kiedyś, na bajkowe wyzwanie, zrobiłam kolczyki Królewna Śnieżka. Poszły już w świat, ale zamówiono u mnie takie same z wisiorkiem do kompletu. Oto Śnieżka bis:























A ponieważ łezki onyksu pakowane są po dwie, została mi jedna sierotka i trzeba było ją jakoś zagospodarować. I powstała bransoletka, niby podobna, ale jednak inna.



3.7.11

Candy, candy...

Ostatnio, na fb, wygrałam konkurs organizowany przez Modę na Czasie. Nagrodę zapewniła mi bransoletka, którą wszyscy pewnie pamiętacie stąd. Cały czas jest u mnie. A ponieważ przyniosła mi szczęście, to niech przyniesie je także jednej z Was. Oddam ją w dobre ręce ;-). Zasady jak zawsze - komentarz pod tym postem, info z linkiem u siebie na blogu. Osoby bez bloga proszę o pozostawienie wraz z komentarzem namiarów na siebie. Zapisy do 10.08, 11.08 wylosuję zwycięzcę. Powodzenia!!!