Od dawna już za mną chodziły koczyki decu, ale nie miałam drewnianej bazy. Wreszcie w sobotę ruszyłam tyłek i udałam się do strasznego sklepu. Straszny sklep, to taki, gdzie wchodzisz po jakąś duperelę za 5 złotych, a zostawiasz stówę ;-)
No i nabyłam między innymi drewienka w różnych kształtach. Wczoraj i dziś odbywało się wielkie klejenie i malowanie, no i mam trzy pary kolczyków.
Mam dokładnie tak samo!;) A kolczyki pięknie wyszły.
OdpowiedzUsuńFajne.Mnie bizuteria decou nie wychodzi za dobrze-nie mam cierpliwości.Widzoałam wczoraj Twoje kolczyki na Modelce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ilona (Kre-Akcja)
Dziękuję, dziewczyny! Ilonko, pozdrów Modelkę ;-)
OdpowiedzUsuńoch, te ala łowickie są cuuuuudne! Zresztą pozostałe też niczego sobie! :)
OdpowiedzUsuńDla takich fajnych kolczyków warto "zgrzeszyć" w strasznym sklepie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam