Czyli, tłumacząc na polski, w spiżarni na stołku stoją ziemniaki w papierowej torebce.
Taki mały stołek dostaliśmy w spadku po poprzednich lokatorach. Był bardzo stary, ale też szalenie przydatny w kuchni. Poza tym mam słabość do staroci, więc nie miałam sumienia go wyrzucać. Zdarłam tkaninę, którą był obity, potem ze cztery warstwy okropnej buraczkowej farby i odnowiłam.Starałam się zachować klimat starego mebla, dlatego zrobiłam przetarcia na narożnikach. Mam nadzieję,że jeszcze długo mam posłuży ;-)
I jeszcze obowiązkowo zdjęcia z pyrkami. Co prada w siatce, nie w tytce, bo tytka nie jest przezroczysta i nie byłoby widać zawartości. Fotki też robvione nie w antrejce, a na strychu, ale mam nadzieję, że klimat został zachowany ;-)