it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

30.4.11

Idaja

Siedziałam sobie wczoraj z dziewczynami tu i miałam totalne, całkowite zaćmienie. No wiecie, jak umawiamy się na jeden dzień i godzinę i wszyscy siedzą i tworzą, że aż im para spod palców bucha, to mój mózg na złość mówi - stop i odmawia współpracy. 
W końcu jednak dziewczynom udało się chyba przesłać pozytywne fluidy poprzez stałe łącze i wykombinowałam naszyjnik. Ponieważ jednak zaczęłam go robić dość późno, to skończyłam już po ciemku i o zdjęciach nie mogło być mowy (choć mnie biżuteryjki namawiały, nie powiem). 
Teraz jest dzień, słońce świeci i fotki wyszły, tadaaam:


























Taki poplątaniec z lnu i turkusem ozdobiony. Nawet zapięcie ma turkusowe, żadnych części metalowych, więc jest hipoalergiczny ;-)))
Kojarzył mi się z jakąś kulturą pierwotną przez te proste lniane sploty i z wodą przez kolor kamieni. Więc dostał imię nimfy, małżonki Skamandra. Co prawda w stylu jest chyba bardziej indiański, ale nie mogłam znaleźć żadnej informacji o ichnich bóstwach wodnych. Może przeczyta to jakiś kulturoznawca i mnie oświeci? ;-)

28.4.11

Mój pierwszy piórnik

Taki sobie trochę muzyczny wymyśliłam. Bardzo się starałam, żeby wyglądał na stary. I chyba mi się udało, bo kiedy zapytałam o zdanie mojego prawie gimnazjalistę, stwierdził, że nie zabrałby go do szkoły, bo kumple by mówili, że znalazł piórnik na śmietniku. Szczerość dzieci - bezcenna ;-)




26.4.11

Into the Wood

Taka mała zaległość przedświąteczna. Naszyjnik wydziergałam szydełkiem z lnianej nici i wplotłam drewniane korale. To moja pierwsza taka próba, ale coś mi się wydaje, że będą następne, bo spodobało mi się ;-)




25.4.11

Święta w lesie








23.4.11

Jajca

Jajco kubistyczne:



Jajco tradycyjne:



Jajco impresjonistyczne:



Jajco abstrakcyjne:


Wesołych Świąt wszystkim życzę!!!

22.4.11

Zielone tulipany







20.4.11

Zwyklaczek z malachitu

Ten naszyjnik był robiony na zamówienie, specjalnie do tych kolczyków:


Szczerze mówiąc nie spodobał mi się, zwłaszcza, że dostałam za małe korale malachitowe. Poza tym nie sądzę, żeby powielanie kolczyka było dobrym pomysłem na naszyjnik.
No ale klient nasz pan ;-) Wziął, zapłacił i był zadowolony ;-)


17.4.11

Kalypso

Ten naszyjnik miał wyglądać zupełnie inaczej. Okazało się jednak, że sznurek błękitny okazał się sznurkiem jadowicie turkusowym, co zmusiło mnie do szukania innych rozwiązań. W efekcie posłużyłam się stalowymi linkami, dodałam nieplanowane wcześniej srebrne kulki i howlity, zrezygnowałam z paru innych planowanych wcześniej elementów i... 
oto jest 
KALYPSO. 
I, jak to się czasami zdarza, efekt końcowy podoba mi się o wiele bardziej, niż to, co sobie wcześniej zaplanowałam. Jego królewska mość przypadek znowu stanął po mojej stronie ;-) 


14.4.11

Zawieszki do telefonu

Ostatnio mam jakieś twórcze ADHD, ciągle muszę coś robić. W oczekiwaniu na kolejną paczkę z koralikami zabrałam się za zawieszki do komórek. Gronka szklanych perełek zakończone posrebrzanymi zawieszkami: delfinem, żółwiem, rybą i krabem. Delfinek popłynie na urodziny do koleżanki Tuśki, reszta - do wzięcia ;-)





13.4.11

Purple rain

Z pewną taką nieśmiałością przystąpiłam do wyzwania w Arteemid Challenge. Zwyciężczyni poprzedniej edycji prezentuje taki poziom, że strach się bać. Ale, że ponoć do odważnych świat należy, spróbowałam. Oczywiście zrobiłam to, co mi ostatnio najlepiej wychodzi, czyli poplątałam trochę i...
proszę bardzo - do stołu podano
 ;-)

















PS.
Skoro tytuł muzyczny, to niech będzie i coś dla ucha ;-)

12.4.11

Buty dla szewca

Szewc ponoć bez butów chodzi. A ja, jako ta buntownicza dusza postanowiłam zaprotestować i zrobiłam świrusa dla siebie. Mój ci on i tyle!


















Wszyscy mają świra - mam i ja!!!

10.4.11

Lawa na giełdzie

Giełda minerałów i skamieniałości zaowocowała zakupem lawy wulkanicznej w różnych kolorach. Tak się na nią nakręciłam, że od razu po powrocie do domu zrobiłam dwie pary kolczyków, zaraz potem musiałam je sfotografować, choć powoli robiło się już szaro.
Tak to jest, jak się na coś nakręcę ;-)

Pierwsze - turkusowo-miodowe:
























Drugie - fioletowo-brązowe z dodatkiem turkusowych kuleczek:










































5.4.11

Księga

Nowy temat FotoGry w Art Piaskownicy okazał się dla mnie nie lada wyzwaniem. Nie dlatego, że książkę, czyli jego temat, trudno sfotografować. Nie jest trudno, fizycznie to przedmiot jak każdy inny - aparat, statyw, tło, odpowiednie światło i gotowe. 
Rzecz w tym, że książka, to dla mnie o wiele więcej, niż zadrukowane kartki. 
Była ze mną od kiedy pamiętam, nauczyłam się sama korzystać z jej darów, kiedy miałam pięć lat. Wtedy była tajemnym przejściem w inny świat, pełen cudów i dziwacznych stworzeń, świat, w którym dobro zawsze zwyciężało. Dojrzewała razem ze mną, wspólnie odkrywałyśmy to, że życie, to nie bajka, że trzeba nauczyć się żyć w realnym, dalekim od ideału świecie. Ona pokazała mi, że to, co proste nie zawsze jest właściwe, że świat nie jest czarno-biały, że codziennie trzeba na nowo dokonywać wielkich, choć pozornie drobnych wyborów. Jest ze mną nadal, wszędzie. W pociągu i tramwaju, w poczekalni do dentysty, w wannie, nawet na tronie czasem. Teraz, gdy mam dom i troje dzieci jeszcze bardziej cenię sobie te chwile, kiedy znowu możemy być razem. Nadal rozwijamy się, wspólnie odkrywamy świat ciągle i ciągle na nowo, zgłębiamy tajemnicę, jaką jest człowiek. A gdy jestem zmęczona, śmiejemy się do rozpuku, lub straszymy mrocznymi historiami, by potem bać się zasnąć bez światła. 
Tak długo to już trwa, że sama nie wiem, czy jesteśmy dwie, czy może istnieje tylko Ona, A na Jej stronach moja postać idąca przez życie z książką w torebce.
I jak to wszystko zawrzeć na zimnej, martwej fotografii? Nie umiem. 
Ale zrobiłam zdjęcie, tak jak potrafię:

Z kolorowych kamyczków

Powstały proste bransoletki na drucie pamięciowym:

















Turkus i onyks:




















Fluoryt i awenturyn:




















Jaspis i tygrysie oko: