Z pewną taką nieśmiałością przystąpiłam do wyzwania w Arteemid Challenge. Zwyciężczyni poprzedniej edycji prezentuje taki poziom, że strach się bać. Ale, że ponoć do odważnych świat należy, spróbowałam. Oczywiście zrobiłam to, co mi ostatnio najlepiej wychodzi, czyli poplątałam trochę i...
proszę bardzo - do stołu podano
;-)
proszę bardzo - do stołu podano
;-)
PS.
Skoro tytuł muzyczny, to niech będzie i coś dla ucha ;-)
Super jest! ten kolor - mniam mniam :-)
OdpowiedzUsuńNo i bardzo mi się podoba twój cytat miesiąca :-)
Wygląda przepysznie! :) 3mam kciuki!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
fajny...
OdpowiedzUsuńcuudo :*
OdpowiedzUsuńFajny poplątaniec :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
fajnie z plecione :-)
OdpowiedzUsuńOj, dostaniesz klapsa za te docinki w moją stronę! ;) Jaki tam poziom..... daj spokój! Ale niezmiernie mi miło, że tak myślisz. :) Dla ułatwienia mogę oddać, że na fioletowe wyzwanie się chyba nie wyrobię....mam świetny pomysł, kamienie, druty, ale palnik będzie dopiero po świętach.... :P Poczekam.
OdpowiedzUsuńA Twój poplątaniec (nawiasem mówiąc uwielbiam Purple Rain Prince'a!!!) jest boski!
Zapraszam po odbiór nagrody i wyróżnienia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za udział w zabawie.
OdpowiedzUsuń