it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

29.1.12

Pierwsze śliwki robaczywki

Z nerwów drżę cała, albowiem zrobiłam pierwszy wisior na zamówienie i nie wiem cy zostanie zaakceptowany. Miał być czerwony i tylko delikatnie ozdobiony. I niby taki jest tylko, że wydaje mi się taki niedopracowany. Nic to, wysłałam zdjęcia - zobaczymy, co z tego wyjdzie.



28.1.12

Wełna w główkę grzeje...

... ciepło jest pod czaszką
Dwie komórki szare
Wówczas nie zamarzną.























Jeśli wierzyć prognozom pogody, bardzo się przyda ;-)



14.1.12

Wybuchowe kolczyki

Rzutem na taśmę wrzucam pracę na najnowsze wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Moja Dusza. Właściwie kiedyś prezentowałam już coś, co świetnie by tu pasowało, w poście Buty dla szewca. Ale prace konkursowe muszą być nowe, co zmotywowało mnie do poczynienia takich oto kolczyków: 






















A dlaczego właśnie tak?
Po pierwsze kolczyki ozdobione są granatami, które w naszym języku nie oznaczają tylko klejnotów ;-) A charakterek mam wybuchowy bardzo. Nawiasem mówiąc, kiedy wczoraj nad tym pracowałam, część materiałów spadła ze stołu, co skomentowałam: o, granat mi spadł!
Po drugie cienkie poplątane druciki oddają stan, w którym zazwyczaj się znajduję, czyli sama nie wiem, o co mi chodzi.
Po trzecie, te poplątane i wybuchowe kolczyki mają kształt łezek, bo choć jestem wrednym typem, zdarza mi się wzruszyć i zapłakać.
A na koniec coś, co wyszło zupełnym przypadkiem. Pierwszy kolczyk niezbyt mi się udał, z drugim poszło już lepiej. Chciałam więc to naprawić, ale potem stwierdziłam, że jednak zostawię jak jest. Bo tak to już bywa w życiu, że choć się staram, to cały czas coś jeszcze jest do naprawienia ;-)

8.1.12

Nudna jestem ;-)

I pewnie jeszcze długo będę, bo od guzików się szybko nie uwolnię. Myślałam, że nie mam już bigli i muszę czekać na przesyłkę, ale znalazłam jeszcze jedną parę. I powstały kolejne guzikowce, tym razem z dodatkiem masy perłowej.


7.1.12

Znowu o guzikach

Pisałam ostatnio, że obrabowałam z guzików teściową. I wyobraźcie sobie, że pewna bardzo dobra duszyczka po przeczytaniu tego posta postanowiła przysłać mi kilka swoich. Tzn. ona pisała, że kilka, bo było tego mnóstwo!!! Niestety zanim zrobiłam zdjęcie, bardzo inteligentnie wrzuciłam wszystko do jednego pudełka ;-) Musicie mi więc uwierzyć na słowo, że większość tych guzików to prezent od Reni. Kochana, baaardzo Ci dziękuję!!!