Rzutem na taśmę wrzucam pracę na najnowsze wyzwanie w Kreatywnym Kufrze - Moja Dusza. Właściwie kiedyś prezentowałam już coś, co świetnie by tu pasowało, w poście Buty dla szewca. Ale prace konkursowe muszą być nowe, co zmotywowało mnie do poczynienia takich oto kolczyków:
A dlaczego właśnie tak?
Po pierwsze kolczyki ozdobione są granatami, które w naszym języku nie oznaczają tylko klejnotów ;-) A charakterek mam wybuchowy bardzo. Nawiasem mówiąc, kiedy wczoraj nad tym pracowałam, część materiałów spadła ze stołu, co skomentowałam: o, granat mi spadł!
Po drugie cienkie poplątane druciki oddają stan, w którym zazwyczaj się znajduję, czyli sama nie wiem, o co mi chodzi.
Po trzecie, te poplątane i wybuchowe kolczyki mają kształt łezek, bo choć jestem wrednym typem, zdarza mi się wzruszyć i zapłakać.
A na koniec coś, co wyszło zupełnym przypadkiem. Pierwszy kolczyk niezbyt mi się udał, z drugim poszło już lepiej. Chciałam więc to naprawić, ale potem stwierdziłam, że jednak zostawię jak jest. Bo tak to już bywa w życiu, że choć się staram, to cały czas coś jeszcze jest do naprawienia ;-)
...dla mnie kolczyki są idealne, i nie wymagają poprawek ;P
OdpowiedzUsuńMoże nie jestem ekspertem w robieniu biżuterii, ale w noszeniu zdecydowanie jestem ekspertem!! A zwłaszcza w noszeniu kolczyków, tak że wierz mi, są idealne!!!
pozdrawiam cieplutko :)))
Wredne typy takich cudeniek nie robią!
OdpowiedzUsuńMnie się podobają ..... takie jakie są.
rzeczywiście granaty wyglądają jak ten owoc ;) świetnie się prezentują te kolczyki. pozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie! Uwielbiam granaty, te w Twoim wykonaniu są faktycznie wybuchowe! :) Chyba wyciągnę zawleczkę.... :>
OdpowiedzUsuńziękuję za obserwowanie, to bardzo miłe ;) będę tutaj zaglądać częściej, by podziwiać Twoje prace ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam granaty
OdpowiedzUsuńzarówno te ozdobne jak i te do jedzenia
Kolczyki urocze
podziwiam precyzję
pozdrawiam