Ponieważ dziś nie byłam w pracy udało mi się obfotografować dwie pary zaległych kolczyków, które zrobiłam dwa tygodnie temu. Tym razem wzięłam się za kordonki cieniowane i postanowiłam dać im wolną... rękę... no w każdym razie, dać się motkom swobodnie rozwijać. Kolczyki wykonałam oczkami ścisłymi, więc nie ma tu żadnej mojej inwencji, odcienie różu i błękitu mieszają się jak chcą. Jedyny mój własny element ozdobny, to falbanka, którą koczyki zostały wykończone, jakoś nie mogłam ich zostawić takich "gołych."
Przepiękne!
OdpowiedzUsuń