Żeby nie być gołosłowną, dwa kawałki, zupełnie różne:
13.4.10
Nightwish
Kolejna bardzo ostro grająca grupa, która powaliła mnie na kolana. Myślę, że najważniejszym jej atutem jest wokal, dlatego też interesują mnie tylko nagrania z Tarją Turunen. Nowa wokalistka - cóż, gdybym nie słyszała Tarii, pewnie by mi się spodobała, a tak... usłyszeć Tarję i umrzeć. To szkolony głos operowy o niesamowitej skali, który mógłby pewnie kruszyć szkło. A do tego fantastyczni gitarzyści, grający na klawiszach Tuomas Holopainen (znany też z zespołu HIM), genialny perkusista i mamy mieszankę wybuchową. Dla mnie to muzyka dobra na wszystko, na każdy, dobry lub zły nastrój, bo nie jest przewidywalna i nigdy nie wiadomo, czym zaskoczy.
Żeby nie być gołosłowną, dwa kawałki, zupełnie różne:
Żeby nie być gołosłowną, dwa kawałki, zupełnie różne:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj tak...ja to się uzależniłam od tego zespołu ;). Też uważam że to muzyka dobra na wszystko. Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńNie ma dnia żebym nie słuchała Nightwish. Ave Tarja!
OdpowiedzUsuń