A tu chlapa na całego! W dodatku męczy mnie katar. I od rana nie mam wody. I w ogóle, o!!!
Jako, że mózg zakatarzony pracuje inaczej, wymyśliłam sobie dziś zniszczenie jednego naszyjnika i zrobienie nowego;-) Pocięłam, ponawlekałam, poplątałam i z zakończeniem czekałam, aż mi wreszcie łaskawie Aquanet wodę odkręci. Ale czas mijał, a wody nie było. Więc nie wytrzymałam i zrobiłam zakończenia. Teraz mam na paznokciach klej do decoupage zamiast lakieru, ale naszyjnik jest gotowy ;-)
Mnie też katar męczy:( ładny naszyjnik i muzyczka też;))
OdpowiedzUsuńwyszło niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuń