it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

29.3.11

W dalszym ciągu wiosennie ;-)

Czas zabrać się za przesadzanie. Ale najpierw trzeba przygotować doniczki ;-)

Ta jest Tusi:



















A ta moja:

27.3.11

Wiosenne bransoletki

Lniane nici, supełki i dużo różnych drewnianych koralików.





24.3.11

Lawendowo

Curuś moja wsiąkła w decu już na amen. Kolejne imieniny w rodzinie zaowocowały kolejną szkatułką. Co prawda cały czas trochę pomagam, ale coraz mniej. A na dodatek zaczyna zbierać zamówienia wśród znajomych ;-)




22.3.11

Wiosenne prezenty

Dziś chwalę się prezentami, które dotarły do mnie w ramach zabawy Podaj Dalej. Dwie paczuszki dostałam prawie dzień po dniu, więc radość podwójna ;-)

Od Elizy dostałam bransoletkę, małe arcydziełko:


A Eumycha podarowała  mi karteczkę:


Obłędnie piękny naszyjnik:


I zestaw podkładek pod kubki:


WIELKIE DZIĘKI, DZIEWCZYNY ZA TE CUDEŃKA!

21.3.11

Krokusy w piaskownicy

Dziewczyny z Art-Piaskownicy rzuciły wiosenne wyzwanie. Poznęcałam się więc trochę nad krokusem i oto wyniki ;-)





18.3.11

Świr, świr, świr...

Bez komentarza...
;-)























21.03, godz. 20.20
A jednak komentarz będzie.
Świrus był robiony na zamówienie - miał być podobny do tego. Klientka stwierdziła, że jest zupełnie inny i czy mogłabym odtworzyć taki sam. Wiem, że mi się nie przelewa i nie powinnam zrażać do siebie ludzi, ale odpisałam, że to niemożliwe. Jak ona to sobie, kurde, wyobrażała, że będę nawlekać dokładnie takie same koraliki w tej samej kolejności?! Kto tu jest dziwny, ona czy ja?
Przepraszam, ale krew mnie zalewa i musiałam się wyżalić.

11.3.11

Sukienka dla Barbie

Wymarudzona przez córkę.
Szczerze mówiąc, jak zaczęłam przeglądać schematy, trochę się przestraszyłam. Ale spróbowałam i chyba wyszło ;-)


8.3.11

Passodoble

Trochę cygańskie, trochę hiszpańskie, na pewno dzikie i roztańczone ;-)


6.3.11

Dzień kobiet w 6b

Sama jestem sobie winna.
Dałam się wrobić jak dziecko i zaproponowałam wydzierganie broszek dla dziewczyn z klasy syna. Namachałam się szydełkiem i oto są:

















Najzabawniejsze jest to, że tak strasznie marudziłam w trakcie robienia ich, że po co się w to pchałam, że po co zgłaszać się na ochotnika. Jednak naprawdę mam z tego ogromną satysfakcję, jestem zadowolona z siebie. Chyba muszę zawsze trochę pomarudzić, żeby zachować twarz, długo pracowałam na opinię wrednej wiedźmy i nie mogę tego tak głupio zmarnować ;-)




















1.3.11

Herbata

Kolejna FotoGra w Art-Piaskownicy.
 A to moja propozycja:


Home, sweet home

W Szufladzie kolejne wyzwanie, któremu nie sposób się oprzeć. Co prawda ja mało pastelowa jestem, a taki była jeden z warunków postawionych przez organizatorki, ale okazało się, że można pogodzić sprzeczności, a nawet, że czasami same do tego dążą ;-)
Pudełko na herbatkę robiłam wczoraj przed południem z wyraźnym założeniem, że ma stać w MOJEJ kuchni. Nie znałam jeszcze wtedy tematu nowego wyzwania. No i co? Czyż nie jest pastelowe? A czy umiecie wyobrazić sobie spokój domowego zacisza bez kubka aromatycznej herbaty? Ja nie.