Podjęłam się wyzwania w Diabelskim Młynie, pod tytułem Stare graty, nowe szaty. Już od jakiegoś czasu chodził za mną ten czajnik. Wygrzebałam go przypadkiem z dna szafy, stary, podrdzewiały, zapomniany. Nie wiem, ile ma lat, kto wie, czy nie więcej, niż ja.
Tak wyglądał:
A tak wygląda:
Zdjęcia przed robiłam po porządnym wyszorowaniu go, nie miałam serca fotografować tego, co wyjęłam z szafy, prezentował się naprawdę żałośnie. Mam nadzieję, że udało mi się go odnowić ;-)
udało się :) pięknie się prezentuje
OdpowiedzUsuńCiekawie wyglada... udana metamorfoza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny, drugie życie mu słuzy:) Cudny blog, dużo inspiracji, zostaję na dłużej:) I Come też lubię, najbardziej chyba "Pierwsze wyjście z mroku" :)) pozdrawiam cipeło!
OdpowiedzUsuńBulmo, dzięki za odwiedziny, witam serdecznie!
OdpowiedzUsuń