it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

27.8.11

Różana - ulica kontrastów


Ulica Różana zaś była ponurym zaułkiem bez śladu zieleni. Prawda, jej wylot skierowany był na sporą skarpę, porośniętą trawą i drzewkami, ale kiedy człowiek spojrzał na pędzące ulicą Marchlewskiego sznury samochodów, przeraźliwie dzwoniące tramwaje, ryczące ciężarówki i traktory, kłęby spalin i kurzu, a w perspektywie - na wznoszone przez PPB nr 2 zręby hotelu „Poznań” - zieleń skarpy zdawała się komicznym dodatkiem do całego tego piekła, szczegółem, który miast koić znużone nerwy mieszczuchów, pogłębiał tylko smutne wrażenie izolacji od natury. l Budynek liceum był oczywiście szary - jak wszystko w tej smutnej dzielnicy - opatrzony czerwonymi tablicami i odrzwiami z dziwną wielką żelazną klamką. Sznury uczniów ciągnęły doń ze wszystkich stron ulicy Różanej, od biegnącej w dole ulicy Dzierżyńskiego, z przystanków tramwajowych i autobusowych.

Tak Różaną opisywała w powieści Kłamczucha Małgorzata Musierowicz, poznanianka, zakochana w swoim mieście. Cóż, na jej obronę muszę przyznać, że to opis sprzed ponad dwudziestu lat i wiele zdążyło się zmienić, choćby nazwy ulic. 
Skoro to tak ponury zaułek, to czemu zawdzięcza swoją nazwę? Przed wojną były tu małe ogródki przydomowe, w których rosły przede wszystkim róże. Zmieniło się wiele, ale jeden z nich przetrwał. Niedawno odnowiony prezentuje się wspaniale, zobaczcie sami:




























Niestety, wystarczy przejść parę kroków, by zobaczyć drugie oblicze ulicy. To Różana o szóstej rano, nieuczesana i bez makijażu. Lata świetności na już za sobą, ale czyż nadal nie jest piękna?






A na samym końcu, na narożniku Niedziałkowskiego stoi szkoła. Moja podstawówka, dziś Zespół Szkół nr 5, do którego chodzą moje dzieci. Piękny, ponad stuletni budynek, dawniejszy szpital. To nie nowoczesna szkoła na nowoczesnym osiedlu, tu po korytarzach można by rowerami jeździć.





Skarpą porośniętą trawą i drzewkami zajmę się następnym razem, bo strasznie rozciągnęłam tego posta ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz