Chciałam na początek napisać o nim parę zdań, ale nie znalazłam. Tzn. owszem, jest w rosyjskiej wikipedii, tyle, że moja znajomość języka już nie ta, więc dałam sobie spokój z tłumaczeniem.
Wyszukał go, zupełnie przypadkowo, mój mąż. Wczoraj wieczorem coś nas naszło na wokalistów rosyjskich. No i proszę - taka perełka.
Ta pieśń urzekła mojego męża:
A ta rozłożyła mnie na łopatki. Jak przyszło do refrenu, wyrwało mi się: śpiewaj dla mnie!!!
Cóż, muzyka zawsze tak na mnie działała, nic innego nie potrafi mnie doprowadzić do orgazmu duchowego ;-) Ani wiersz, ani film, czy obraz. Eh...
A o wokalistach rosyjskich jeszcze będę pisać, bo to prawdziwa kopalnia diamentów, a my, zapatrzeni w Amerykanki trzęsące tyłeczkami, nic o niej nie wiemy...
hmm.. duchowy orgazm.. ciekawe;)
OdpowiedzUsuńMoże i ciekawe, ale na pewno baaardzo miłe ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dla mnie nieważne czy Amerykanin czy Rosjanin ..... od dawna słucham Wysockiego, Okudżawy .... a muzyka z filmu ,,Lecą żurawie,, (końcowa scena) wywołuje u mnie szloch .......... prawdziwa sztuka to .... po prostu SZTUKA!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem w takim myśleniu odosobniona:)
Prawdziwa sztuka potrafi wywołać dreszcze, wzruszenie, radość ....... no i duchowy orgazm:)
Pozdrawiam ... Danka
Witam, Danusiu, w moich skromnych progach!
OdpowiedzUsuń