it's probably me

it's probably me

cytat miesiąca

Tyś nie samotny, za rogu załomem
Czeka na cię człowiek, także nie sam - z łomem.

/St. Jerzy Lec/

Odwiedzają mnie

9.11.10

Karai w Berlinie

Tym razem klejnot Nilu (nigdy nie udaje ni się go porządnie sfotografować, ale wierzcie mi, mieni się drobinkami zieleni i JEST PIĘKNY!!!), tkany czarny jaspis i oczywiście posrebrzane ogniwka ;-)


Te kolczyki i trochę innych moich wytworków pojadą jutro do Berlina, a w sobotę będą się (mam nadzieję) sprzedawać. 
Asjah podbija rynki zachodnie - trzymajcie mocno kciuki!!! ;-)))

5 komentarzy:

  1. Asjah- gratulacje :) i powodzenia w ofensywie na rynek zachodni!!!wschodni- należy do mnie:)))ciągle coś do Rosji wysyłam....

    p.s.
    a autorka z towarami pojedzie, czy one same będą się prezentować???ciekawska taka jestem ;)

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Autorka zostaje doma ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w Berlinie. Niech sie biżuteria sama efektywnie sprzedaje. Bardzo podoba mi sie Twój patent na te gronka kulek na dole. Tak jak w tych zrobiłaś i w jednych z poprzednich w czerwieniach. Super.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastycznie!!! Niech się dobrze spraedają...ale to raczej pewne, bo są śliczne :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Miało być sprzedają :)

    OdpowiedzUsuń