Tak, tak. I wcale się tego nie wstydzę. Chętnie czytam wypowiedzi blogowiczek, które uciekły z miasta na wieś, zachwycam się zdjęciami, podziwiam cudowne widoki. Ale nie zamieniłabym się z nimi. Chciałabym być właścicielką małego domku na wsi, ale tylko po to, aby spędzać tam wakacje. Mieszkać na stałe na wsi nie mogłabym. Jestem uzależniona od szumu, hałasu, kin, pubów, koncertów. Uwielbiam miasto nocą, uwielbiam poznański Stary Rynek. No i uwielbiam moją starą zaniedbaną Wildę ;-)
Riannon, dla Ciebie, ciąg dalszy:
To są drzwi do zwykłej kamienicy, nie do jakiegoś specjalnego budynku. Tu jeszcze jest klamka, od czasu zamontowania wszędzie domofonów zostały zastąpione gałkami, niekoniecznie pasującymi do drzwi. Eh, jak tu pogodzić technikę, bezpieczeństwo i ochronę zabytków. No bo kamienica, która ma ponad sto lat, to już chyba jest zabytek, prawda?
Pewnie, ze zabytek. Teraz takich drzwi się już nie robi. Nawiasem mówiąc-wpadłam w zachwyt. Dobrze, że mieszkając w mieście, w szumie ulicy i w tym pośpiechu, jaki udziela się mieszkańcom, zauważasz detale architektury. Ja dopiero po wyprowadzce i wyciszeniu się, zaczęłam przystawać i wpadać w zadumę nad ornamentami starych kamienic. Gdy jestem we Wrocławiu, w końcu w mieście rodzinnym, które niby znam od podszewki, ze zdumieniem odkrywam zawsze coś nowego. Wcześniej pędziłam przed siebie-do szkoły, na uczelnię, po sklepach, nie rozglądając się wokół.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, abyśmy dobrze czuli się tam, gdzie mieszkamy. Nie ważne, czy jest to miasto, wieś, wschód kraju, czy zachód.
Dzięki za fotki, urzekły mnie te detale. Buziaki :-)
chociaż jestem stoliczanką - kocham poznań :):) i pokochałam wildę jak byłam na poznańskim pyrkonie na wiosnę :):)
OdpowiedzUsuńHe, he, a ponoć się nie lubimy ze stolicą i odwrotnie ;-)
OdpowiedzUsuńdrzwi przepiekne
OdpowiedzUsuńaach zatesknilam za Wroclawiem
w ogole za naszymi kamienicami i "kocimi lbami" w centrum miasta
Dziękuję za wszyskie odwiedzinki i komentarze.Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuń