Poniosło mnie coś i naprodukowałam kwiatków.
Mak - z fluorytem:
Trzpiotka-stokrotka - z marmurem:
Mleczyk (ostatni w tym sezonie;-) - ze szklanymi perełkami:
I róża - z tygrysim okiem ( oczywiście już skonfiskowana przez córkę;-):
I na koniec jeszcze wszystkie razem:
to też czuję się poniesiona bo robiąc chustę w ramach rozrywki zrobiłam 4 broszko-kwiaty:D
OdpowiedzUsuńSłodkie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asiu dziękuję za paczuszkę, dotarła do mnie już dawno... Byłam zachwycona bo to moja pierwsza wymianka a prezencik był super ! Śliczne kolczyki, bardzo lubię słoneczniki (serwetki decou) i herbatka była pyszna,zasmakowaliśmy w niej razem z mężem :) Cieplutko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne spinki! Podoba mi sie to połączenia szydełka z minerałami :) Córcia wybrała najładniejszą ;)
OdpowiedzUsuńJustyno, nie najładniejszą, tylko różową ;-)To ten etap, mam nadzieję, że niedługo minie ;-)
OdpowiedzUsuńPięknie odpędzasz jesień i złe nastroje tymi wesołymi kwiatkami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHola amiga! me encantan estas flores, muy bonitas!, cariños, Ma. Cristina
OdpowiedzUsuńThank's, Maria, for visiting my blog!
OdpowiedzUsuń