Zainspirowana przez Czaroffnicę postanowiłam wymienić trzy utwory, które w szczególny sposób zapisały się w mojej pamięci. Trzy , to mało, ale i tak mam łatwiej, bo na drugim blogu piszę czasem o muzyce, więc mogę tą listę nieformalnie przedłuzyć ;-)))
No to 3... 2... 1... start:
Banda dzika: Ballada o przedświcie:
Taka sobie historyjka.
Kapela, która grała swojego czasu w pubie U Dzika w Poznaniu. Najpierw zabrakło wokalisty [*]. Pub nadal był jednym z nielicznych miejsc, gdzie nie bywali goście w dresach, a długowłosi faceci w skórach, gdzie można było posłuchać ciekawej muzyki. Potem coś się zaczęło dziać, klientela się zmieniła, nastrój też. Teraz Dzika też już nie ma, zamknięto go latem.
I to już koniec historyjki.
XIII stoleti: Elizabeth:
I znowu ciekawostka: gothic metal po czesku ;-) Co ciekawsze - pierwszy raz usłyszałam ich gdzie???
W Dziku!!! Jak już się człowiek przedrze przez barierę językową, to słychać, ze to kawal świetnej muzyki.
Apocalyptica, HIM. The Rasmus: Bittersweet:
I na koniec "pościelówa" ;-) Ale jaka!!! Wymiękam przy tej piosence!!! Uwielbiam Villego, jego zachrypnięty głos, jego szalone spojrzenie. Jestem też wielką fanką Apocalyptiki. Nic więc dziwnego, że to połączenie + wokalista z The Rasmus dziala na mnie zniawalająco ;-)
Mogłabym jeszcze długo, cóż, może nadarzy się inna okazja. Do zabawy zapraszam:
Pozdrawiam i życzę wszystkim dobrej zabawy ;-)
kobieto!ależ dźwięki żądzą Twoją duszą!!!mniammm...
OdpowiedzUsuń--------
a o tym pubie U Dzika taka moja dygresja- przed laty zdarzyło mi się gdzieś tak w okolicach Lednicy łapać ze znajomymi stopa.Zabrał nas wówczas długowłosy jegomość całkiem niezłej klasy autem z ogromna ilością płyt cd :)Podarował nam cudnego bluesa, opowiadał o Tym pubie i zapraszał (był właścicielem, albo kimś tam Ważnym- ech, pamięć już nie ta...)
niestety nie było mi dane nigdy tam trafić...
Dziękuję za zaproszenie do zabawy. Zabawa przednia-uwielbiam zarówno takie dźwięki, jak i tego typu podróżowanie po muzycznych zakamarkach. Żal, że takie kluby jak "Dzik" są zamykane. Moim marzeniem jest otwarcie rockowej knajpy w mojej okolicy. Niestety, nikt nie wierzy w mój projekt uważając, że nie będzie ona stanowić konkurencji dla dyskotek. Ja uważam, że ludzie w małych miasteczkach powinni mieć jakiś wybór. Pożyjemy, zobaczymy, może ktoś przyłączy się do mojej wizji i pomysł kiedyś uda się zrealizować. Też niebawem wrzucę na bloga kilka linków muzycznych, bo robię to cały czas, prywatnie wysyłając znajomym swoje muzyczne inspiracje. Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńO rany! Załapałam dopiero teraz! :-) Dobrze, że zajrzałam do czaroffnicy :-) Zabawa ma polegać na tym, że to ja mam wkleić do siebie moje muzyczne linki :-) Zrobię to wieczorem, bo muszę się porządnie zastanowić, aby Was nie wystraszyć moimi fascynacjami :-)
OdpowiedzUsuńRiannon, mnie nie tak łatwo wystraszyć ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za zaproszenie :) Zaraz idę do siebie zrobić wpis :) Niestety bez linków - mój marny transfer nie obsługuje czegoś tak dużego. Mam nawet ostatnio problem z wgrywaniem zdjęć na bloga. Usiłuję odsłuchac ostatni Twój link - może jakimś cudem się uda, ale już widać, że BOSKIE!!!
OdpowiedzUsuńObietnicy dotrzymałam, muzyka mojej duszy jest już zamieszczona na moim blogu, zapraszam :-) Bardzo ciężko było wybrać trzy reprezentatywne utwory, bo jest ich chyba z trzysta i to z różnych gatunków muzycznych. Ale za to będzie pretekst, aby jeszcze kiedyś coś zamieścić. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było,że tylko ciężkich brzmień słucham - na pasku bocznym zamieszczam czasem to i owo, bo są i takie dźwięki, które przemawiają do mnie w tej jednej chwili. Ostatnio powaliło mnie na kolana "Milczenie owiec" Zakopower, z boku jest i link i tekst, chyba wierny, bo góralszczyznę nie tak łatwo zrozumieć kobiecie z nizin ;-)
OdpowiedzUsuńUff, znowu się strasznie rozpisuję. Już sobie idę ;-)